Każde Murcielago jest bandyckie. Najbardziej jednak zdumiewa, kiedy bez przejechania jednego kilometra po cywilnemu właściciel prosi o zamówienie wydechu od Innotecha. Nie trzeba nas prosić dwa razy, rękawy zakasane, internet się przegrzewa – bo trzeba jak naszybciej dopiąć, ściągnąć i odprawić.

Montaż też nie jest oczywisty, bo producent po prostu wrzuca do pudła kilka prętów, żeby sobie uspawać jakieś mocowania wedle uznania. Nie idziemy na łatwiznę, dorabiamy uchwyt, który pasuje do oryginalnych miejsc montażowych i wykorzystuje oryginalne mocowania kompensujące wibracje i ruchy zespołu napędowego.Rury muszą przecież idealnie pasować do przelotowej końcówki w zderzaku.

Ale nie wizualnie zachwyca. Powala dźwiękowo i masz wrażenie, że obroty się nie kończą, Majstersztyk.